Dniem, na który czeka każdy aktor, jest gala wręczenia Oscarów. Laura Dern w 2020 roku otrzymała Oscara za najlepszą rolę drugoplanową w filmie „Historie małżeńskie”. Ulubienica Davida Lyncha z lat 80. dzień później świętowała swoje 53. urodziny. Czy zmieniła się z upływem lat?
Aktorka w „Historii małżeńskiej” wcieliła się w rolę przebojowej prawniczki Nory specjalizującej się w rozwodach. Reżyser filmu Noah Baumbach stworzył film o miłości, aby przypomnieć widzom, by zawsze dostrzegali, to co ich łączy, a nie dzieli. W rolach głównych filmu wystąpili Scarlett Johansson i Adam Driver.
Laura Dern zawsze najbardziej lubiła grać role kobiet walczących z męską opresją. W wieku 14 lat padła ofiarą molestowania seksualnego, co zdecydowała się wyznać po latach. Mówi, że traumę udało jej się przepracować, dzięki roli w „Opowieści”. To film autobiograficzny jego reżyserki Jennifer Fox, która w wieku 13 lat była w relacji z 40-letnim mężczyzną. Wcześniej myślała, że był to związek, taki jakie tworzą inne pary, jednak po czasie, już jako dorosła kobieta, zrozumiała, że padła ofiarą wykorzystywania.
Szkołą życia dla aktorki było wczesne wejście w branżę filmową. Przez to musiała bardzo szybko dorosnąć. Jej pierwszym filmem były „Dzikie anioły” z 1966 r., które opowiadały o gangu motocyklowym. Krótko po tym trafiła do Hollywood. Jej rodzice (Bruce Derni i Diane Ladd) nie chcieli, aby córka rozwijała karierę aktorską. Ich pierwsza córka utonęła w basenie, kiedy miała 1,5 roku i bardzo bali się, że stracą również Laurę. Jednak kiedy Laura w 1974 roku zagrała epizod u Martina Scorsese (reżysera między innymi sławnego „Wilka z Wall Street”) w filmie „Alicja już tu nie mieszka”, jej kariera nabrała rozpędu. Od 15 roku życia decydowała o sobie samodzielnie, ponieważ rodzice zabronili jej wtedy jechać na plan zdjęciowy na drugi koniec Ameryki.
Kolejnym przełomem w życiu aktorki była rola w „Blue Velvet” u Davida Lyncha w 1986 r. Na planie poznała Kyle’a MacLachlana, który został jej pierwszym chłopakiem. Następnie zagrała ze swoim kolejnym partnerem Nicolasem Cage’em w „Dzikości serca”. Był to film o tyle dla niej nowy, że pokazała tam więcej ciała niż dotychczas. W swoim życiu była zaręczona trzykrotnie. Najpierw z Jeffem Goldblumem, z którym grała w „Jurassic Park”, a później z Billym Bobem Thorntonem. Aktor jednak niespodziewanie zerwał kontakt z Laurą i ożenił się z Angeliną Jolie. Dern była wstrząśnięta tą sytuacją i długo dochodziła do siebie. Po kilku latach poznała swojego przyszłego męża, muzyka Bena Harpera, z którym była do 2013 roku. Razem mieli dwoje dzieci: starszą córkę Ellerę (dziś 18-letnią) i młodszego syna Jaya (15 lat).
Wydawało się, że szczyt jej kariery nastąpił na przełomie lat 80. i 90., po którym jej kariera ucichła. W 1997 r. zagrała w „The Puppy Episode”. W tym serialu Ellen DeGeneres (prowadząca program The Ellen Show) dokonała publicznego coming outu. Świat zawrzał wtedy i mówiły o tym wszystkie media. Od tego czasu Dern zyskała miano aktywistki społecznej.
Wróciła do przemysłu filmowego wraz z serialem „Iluminacja” emitowanym na HBO, który miał dwa sezony. Bohaterka grana przez Dern, Amy Jellicoe, była w przełomowym momencie swojego życia. Z autodestrukcyjnej korporacyjnej pracownicy zmieniła się w duchowego przewodnika. Był to serial o poszukiwaniach, przebudzeniu, próbie stworzenia jak najlepszej wersji siebie, ujęty jednak w komediowo-ironicznej formie. Teraz ten serial prawdopodobnie zyskałby dużo większy rozgłos, bo duchowość, medytacja i samorozwój są obecnie w Stanach wręcz obowiązkowymi punktami w życiu.
Mimo że aktorka zbliża się do 60. urodzin, to właśnie teraz jej kariera rozkwita. Zdobycie Oscara otworzyło przed nią nowe drzwi i dostaje coraz więcej propozycji. Być może to sygnał, że Hollywood potrzebuje teraz dojrzałych kobiet. Zwłaszcza takich silnych jak Laura Dern, sprzeciwiających się męskiej dyktaturze.